Publicyści Konserwatyzm.pl Publicyści Konserwatyzm.pl
125
BLOG

Adam Wielomski: "Zapisione móżdżki"

Publicyści Konserwatyzm.pl Publicyści Konserwatyzm.pl Polityka Obserwuj notkę 11

Jestem zszokowany zachowaniem części polskich uczestników zjazdu Libertas w Rzymie w dniu dzisiejszym (1 V 2009). Oto na mównicę wchodzi zaproszony przez Declana Ganley’a Lech Wałęsa, a z sali słyszymy wycie „Lechu! Agent!”.

Nie jestem i nigdy nie byłem entuzjastą Lecha Wałęsy. To postać o trzech rozdziałach w których zawiera się jego życiorys. Najpierw prosty robotnik, prawdopodobnie zwerbowany – świadomie czy nieświadomie – przez SB. Ale wykaraskał się z tego. Potem przywódca „Solidarności” – symbol nadziei mojego dzieciństwa. Gdy dziś czytam książki o „Solidarności” widzę, że przywódcą był inteligentnym, mocno osadzonym w realiach – prawdziwy polityczny realista, wrogi infantylnej tradycji insurekcyjnej. Potem okres po 1989, gdy Lech Wałęsa zawiódł totalnie i zaprzyjaźnił się z postkomunistami. A więc postać niejednoznaczna.

Wczoraj Lech Wałęsa był na zjeździe Europejskiej Partii Ludowej, od dłuższego czasu stał się nadwornym autorytetem PO, GW i TVN. Wydawało się, że prawica już nigdy nie będzie miała z niego jakiegokolwiek pożytku. I oto Lech Wałęsa przyjechał do Rzymu na zjazd Libertas. Nie wiem co nim kierowało – może pycha i chęć kolejnego pobrylowania w mediach – ale przyjechał. Zarzuca się Libertasowi, że jesteśmy „rasistami”, „faszystami”, wrogami wszystkich szlachetnych idei. Lewicowe i liberalne media robią z nas demona. I oto genialne posunięcie Ganley’a: przyjeżdża Wałęsa. Ten sam człowiek, z którego GW i TVN robią męża stanu, przyjeżdża na nasz zjazd. Tym samym legitymizuje go, uwiarygodnia nas. Przesłanie było proste: Libertas to nie są żadne monstra, ale normalni ludzie. Słuchałem komentarzy lewicowo-liberalnych dziennikarzy wczoraj wieczorem – nie wiedzieli co powiedzieć, jak skomentować. Języka w gębie im zabrakło. To był dla nich szok…

Dziś Lech Wałęsa wszedł na podium, aby zacząć mówić. I oto słyszymy „Lechu! Agent! Lechu! Agent!”. Tragedia, masakra. Nie będę wyzywał tych ludzi – którzy to skandowali – od politycznych idiotów, gdyż na zjazd pojechało kilku moich kolegów i być może (nie daj Boże…) im także udzieliła się zaraźliwa gorączka politycznej świńskiej grypy. Marcinie, Jędrzeju, Mariuszu – mam nadzieję, że Wy nie skandowaliście?!

To jest katastrofa. Nawet nie dlatego, że coś tam ktoś sobie pokrzyczał. To jest katastrofa innego rodzaju. Oto tworzymy Libertas. Naszym celem jest stworzenie prawicowej kontrpropozycji dla PiS; wyparcie PiS z prawej części sceny politycznej. To jest walka nie razem z PiS, ale przeciwko PiS. Na prawicy możemy być albo my, albo PiS. Dla dwóch partii brak tu miejsca. Jedna z sił musi zostać unicestwiona.

Poza pieniędzmi z dotacji budżetowej, przewaga partii Kaczyńskich wynika z tego, że narzuciła prawicy swoją narrację, swój dyskurs oparty o slogany lustracji, walki z agentami i rozprawiania o tym co było 30 lat temu. Libertas – przynajmniej ja to tak rozumiem – zakładamy po to, aby wydrzeć PiS prymat na prawicy, aby więcej nie było masakrowania ludzi prawicy i konserwatywnych hierarchów Kościoła za pomocą jakich papierków sprzed 40 lat. Chcieliśmy aby ten bełkotliwy dyskurs został zastąpiony przez głębszą refleksję o miejscu Polski w Europie, o jej systemie ekonomicznym, o katolickiej Polsce. A warunkiem tego jest neutralizacja pisowskiej narracji, koncentrującej cały program prawicy na awanturach wokół IPN i czynieniu wrzawy na podstawie jakichś notatek esbeska sprzed 30 czy 40 lat. To tylko zasłona dla kompletnej intelektualnej pustki.

I oto mamy kongres Libertas i ten zdumiewający okrzyk! To znaczy, że nasze szeregi mentalnie są „zapisione”. To tak jakby pojechać na zjazd partii, której celem jest wyparcie PiS z prawej strony sceny politycznej, i podnieść transparenty z portretami braci Kaczyńskich, z banerami reklamowymi „Gazety Polskiej”.

Prawda jest brutalna: młode pokolenie LPR w znacznej mierze jest „zapisione” intelektualnie. Na prawy.pl często spotkać można IPNowskie teksty w rodzaju „agent TW Bolek” (wczorajsza informacja na prawy.pl dotycząca zjazdu Europejskiej Partii Ludowej); młodzi z MW biorą udział w pikietach pod domem gen. Jaruzelskiego, zapominając, że czołówka endecka w sumie stan wojenny popierała, widząc w nim mniejsze zło względem władzy działaczy KOR; młodzi byli posłowie LPR na falach telewizyjnych podpierają się cytatami z Wildsteina… A teraz ten okrzyk „Lechu! Agent!”…

Po prostu katastrofa. Czego Wy chcecie? Budować alternatywę dla PiS posługując się językiem tej partii? To tak jakby krytykować stalinizm za pomocą cytatów z Marksa…
 

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka